PIT/CIT: Nie trzeba dysponować nowym certyfikatem rezydencji, jeśli stan faktyczny nie uległ zmianie. Tak wynika z wyroków NSA z dn. 04.09.2013 r. (II FSK 2579/11 oraz II FSK 2580/11).
Dwoma powyższymi wyrokami NSA potwierdził, że płatnik nie musi, przed każdą wypłatą, pozyskiwać od podatnika podatku dochodowego certyfikatu rezydencji. Przypomnijmy, że zgodnie z regulacjami zawartymi w PdopU (ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych) oraz PdofU (ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych), aby płatnik (tut. Bank) mógł skorzystać z niższej stawki w zakresie podatku u źródła – wymagane jest, aby ten był w posiadaniu certyfikatu rezydencji. Wnioski takie płyną z brzmienia art. 26 ust. 1 zdanie ostatnie PodopU oraz art. 30 ust. 9 PdofU. Czasem także zastosowanie zwolnienia z podatku u źródła jest uzależnione od posiadania przez płatnika m.in. certyfikatu rezydencji (zob. art. 26 ust. 1c pkt 1 PdopU).
Niezależnie od tego, jak często, i w jakich konkretnie przypadkach płatnik musi dysponować certyfikatem rezydencji podmiotu zagranicznego, to trzeba sobie wyraźnie uzmysłowić, że certyfikat jest bardzo istotnym i często – w praktyce podatkowej – wymaganym dokumentem.
Niestety, za jego powszechnością stosowania, nie idzie w parze jasność regulacji. Jeżeli prześledzimy regulacje PdopU oraz PdofU, to zauważamy ich lakoniczność. Przepisy nie określają treści certyfikatu rezydencji. To jeszcze można jednak zrozumieć, gdyż każde państwo ma swoja praktykę w tym zakresie i trudno byłoby narzucić jeden szablon dla wszystkich państw. Jasne jest także, iż w treści certyfikatu musi być wskazany organ uprawniony do wydania certyfikatu w danym kraju. Musi pojawić się data jego wystawienia oraz odniesienie do rezydencji w zakresie podatku dochodowego, a nie, jak to czasem ma miejsce, odniesienie po prostu do „podatków”. W niektórych krajach wskazuje się także datę, od której dany podatnik, w danym kraju, jest rezydentem podatkowym. W przepisach brak jest także regulacji, która wskazywałaby, jak długo certyfikat zachowuje swoją ważność. I ten właśnie „brak” organy próbują wykorzystać na swoją korzyść. Za dewizę służy im niestety często akceptowana przez orzecznictwo sądowo-administracyjne zasada: in dubio pro fisco.
Dlatego cieszy jednoznaczne stanowisko NSA. Siłą rzeczy każdy certyfikat będzie bowiem dawał 100% pewność posiadania przez danego podatnika rezydencji podatkowej w danym kraju – jedynie i najpóźniej na moment jego wydania. Zatem oczywistym staje się, że tenże certyfikat nie potwierdza już (z taką samą 100 % dozą pewności) rezydencji podatkowej np. na następny dzień, miesiąc, etc. A przecież certyfikat rezydencji zawsze jest przedkładany w państwie źródła w jakiś czas po jego wydaniu. Czy to jednak oznacza, że nieważny jest każdy certyfikat wydany przed wypłatą na rzecz zagranicznego rezydenta ? Oczywiście, że nie. To jedynie oznacza, że ustawodawca od samego początku założył, że certyfikat rezydencji potwierdza określony stan faktyczny, istniejący przed wypłatą. A skoro nie obwarował jego skuteczności żadnym terminem, to słuszna i jedynie możliwa, staje się teza, iż certyfikat rezydencji poświadcza określony stan faktyczny tak długo, jak nie ulegnie on zmianie.
Z tego też powodu, chociażby tacy płatnicy jak banki, którzy w ciągu roku dokonują setki, o ile nie tysiące, wypłat na rzecz nierezydentów, nie powinni się martwić. Za nieuzasadnioną należy zatem uznać praktykę organów, żądających często, aby do każdorazowej wypłaty na rzecz nierezydenta przedstawiać nowy, aczkolwiek najczęściej stwierdzający przecież ten sam stan faktyczny, certyfikat rezydencji. Nie ma także żadnego logicznego i prawnego uzasadnienia, aby twierdzić, że certyfikat zachowuje „ważność” tylko przez np. kwartał lub rok, a z takim absurdami niestety spotykam się w swojej praktyce.
Oczywiście te wyroki „nie załatwiają” wszystkich problemów trapiących polskich płatników. Wiele jeszcze orzeczeń musi zapaść, ażeby polski fiskus np. przekonał się do certyfikatów wydanych w wersji elektronicznej lub przesłanych do płatnika właśnie elektronicznie. Pracownicy polskich organów podatkowych chyba nie są w stanie wyobrazić sobie głębokiego zdumienia na twarzy zagranicznego podatnika, gdy próbujemy im wytłumaczyć, że polski fiskus chce mieć „dokument” rozumiany jako „kartka papieru” zawierająca podpis osoby działającej w imieniu danego organu.
Innym problemem, niestety ciągle rodzącym wiele trudności w relacjach z organami, jest to, czy płatnik może zastosować niższą stawkę podatkową, gdy na moment wypłaty nie był jeszcze w posiadaniu certyfikatu rezydencji. Czy otrzymanie certyfikatu po dacie wypłaty daje prawo zastosowania niższej stawki ? Do tej kwestii odniosę się jednak już przy innej okazji.